za czterema ścianami

żyjemy szybko biegniemy ciągle

kochać nie mamy czasu

ona stara się jak może

by być w domu o poranku

i zdążyć przed końcem dnia odebrać syna

nie ma jej teraz

i tylko słychać w oddali syren wycie

i dziecka płacz

za czterema ścianami

a przecież to normalna rodzina była


syn dorastał niezauważany

nie prosił o wiele

smak rozczarowania byłby zbyt gorzki do przełknięcia

mówili idź śmiało przez świat

ale oczekiwali że będzie ich lepszą wersją

nie ma go teraz

i już nie słychać syren wycia

ani dziecka płaczu

za czterema ścianami

a przecież to normalna rodzina była


pozostał wdowiec

w domu wielkim i pustym jak zamek

zestarzał się samotnie

zapomnieli o nim wszyscy

aż w końcu zapomniał on sam

nie ma go teraz

i już nie słychać syren wycia

ani dziecka płaczu

nie słychać więcej serca bicia

za czterema ścianami

a przecież to normalna rodzina była




Komentarze

Popularne posty