wobec ciebie spowiadam się dziś
z nadziei i wątpliwości
jesteśmy masą naszych wad błędów pragnień
i wstyd je wszystkie nawet wyliczać
zakrztuszeni zbyt wcześnie nieznanym szczęściem
z trudem przełykamy gorycz
kiedy okazuje się że nie jest nasze
piecze mnie gardło z którego słowa nie chcą uciekać
nagromadzony strach trzyma mnie w uścisku
a ty nie chcesz puścić mojej ręki
nigdy nie chciałam zabawy w uczucia
ale teraz zbieram je jak pociski
jeśli będzie ci przez to lepiej
zniosę więcej
dlatego celuj tam gdzie boli najbardziej
pewnie nigdy się nie dowiesz
nie przyznam się też ja
że odchodząc stąd
zabierasz też bezzwrotnie część mnie
Komentarze
Prześlij komentarz